Precz z rankingiem!

Przejrzałem partie osoby, która ma ciekawy styl gry. Gra w standardzie i białymi buduje sobie strukturę osobno – o 1-2 pola dalej niż czarne. W moich oczach takie postępowanie to droga do klęski ale… niektórzy dają się zmylić. Czarnymi też nie atakuje od razu, ale buduje siatkę z „przypadkowych” rozrzuconych posunięć.

Najciekawsze jest jednak to, że po wygraniu kilku partii pod rząd – kilka oddaje walkowerem. Tak jakby nie chciała mieć zbyt wysokiego rankingu, tylko oscylować gdzieś wokół 1500.

Może nie lubi swapa?

Maszyna do zabijania

Pobawiłem się dzisiaj RenLibem i opracowałem sobie trochę zwycięskich strategii grania czarnymi w trybie standard. Przeszedłem drzewo* możliwych odpowiedzi białych i prawda objawiła się dość brutalnie – nie mają szans.

Stąd pytanie – czy grać w standardzie?

Na razie będę grać w standardzie, bo nie znam otwarć w swap – a to trochę wiedzy do nauczenia. W swap grają raczej starzy wyjadacze, więc bym dostawał od nich baty z powodu braków w teorii.

Ciekawe jak będzie w praktyce – czy odtąd wszystkie partie czarnymi wygram?

Białe nie mają szans jeśli czarne nie popełnią błędu. A błąd można łatwo popełnić i swoje pewne zwycięstwo oddać przeciwnikowi.

Dziś jak dotąd tylko jedna gra, bo kurnik miał lagi, a nie lubię grać, gdy czas leci a program nie odpowiada. Zagrałem czarnymi i oczywiście wygrałem.

*) oczywiście nie całe, bo to tysiące możliwości, ale wystarczająco by się zorientować; a pewna wygrana czarnych została podobno udowodniona matematycznie – wierzę na słowo, bo doświadczenie mówi podobnie

Prosto do nieba czwórkami szli

W ostatniej mojej partii ładnie wybroniłem się białymi przed „diamencikiem”, czyli diagonalnym kwadratem i jego rozwinięciem, czyli diagonalną siatką. a potem wygrałem dzięki uprzejmości przeciwniczki, która dostawiając czwarty kamień wszędzie gdzie się da, umożliwiła mi zbudowanie zwycięskiego układu przez samo blokowanie jej posunięć. Atakowała zaciekle, ale schematycznie. Ja pod koniec tej partii też stawiałem czwórki, ale było to już przemyślane VCF (Victory by Continuous Fours).

Wiele osób idąc na ilość dostawia zawsze czwarty, chociaż często nic to nie daje, albo nawet pogarsza ich pozycję. Czasem, jeśli już, lepiej jest postawić czwarty o jedno pole dalej – sprawi że to przeciwnik będzie zamknięty a nasze kamienie będą na zewnątrz, gotowe do wykorzystania w przyszłych pułapkach. Ale raczej nie warto tego robić nie mając strategii.

Czarni górą

Zaczynam już odczuwać nierówność szans w trybie „standard”. Jeśli grający czarnymi jest dobry, to trudno się wybronić białymi. Ciekawe czy punktacja na kurniku to uwzględnia. Myślę, że zwycięstwo białymi w standardzie powinno być lepiej punktowane. Na przykład mogłoby otrzymywać dwa razy więcej punktów niż czarnymi.

Z drugiej strony gracze zaawansowani grają przeważnie w swap albo pro, a standard grają przeważnie ci, którzy i tak nie potrafią wykorzystać przewagi czarnych i szybko oddają inicjatywę. Ale nie wszyscy – zdarzają się zdeterminowani gracze, którzy nabijają sobie ranking rozkładając słabszych swoim schematem.

Patrząc na moje wygrane – większość z nich to wygrana czarnymi. Wygranie białymi sprawia mi szczególną satysfakcję. Nawet samo wybronienie sie przed początkową ofensywą czarnych już uważam za sukces.

Zagrożenia

Ucząc się grać w gomoku zaczynamy dostrzegać zagrożenia stopniowo. Oczywistym zagrożeniem jest czwórka i to, że trzeba ją zablokować. Następnie uczymy się, że wolno stojącą trójkę trzeba zablokować z jednej strony. Potem, że zabójcze jest skrzyżowanie dwóch trójek lub trójki i czwórki. I wreszcie że późniejsze trójki i czwórki biorą się z dwójek i same dwójki też stanowią zagrożenie.

Wszyscy widzą zagrożenie w wolno stojącej prostej trójce, ale nie wszyscy widzą zagrożenie w trójce w kształcie litery L. A to jest prawie tak samo zabójcze. Prawie, bo nie każdy przeciwnik potrafi to właściwie rozegrać.

Pewna wygrana… ale jak?

Rozejrzałem się po stronce gomoku.pl w poszukiwaniu teorii. Ściągnąłem RenLiba, trochę bibliotek i… co dalej?

Przeglądam na przykład blibliotekę „pewnych zwycięstw dla czarnych” i jakoś nie rozumiem tych oczywistych sytuacji wygranej – jak je dalej rozegrać. Chciałbym żeby to zostało pokazane do końca*.

Nie widzę oczywistości tych sytuacji.

Poniższy cytat z gomoku.pl dotyczy również mnie:

„Niejednokrotnie widziałem jak gracze swap, z rankingami większymi niż 1900 popełniają bezsensowne błędy w ataku, nie wykorzystując oczywistych sytuacji, właśnie ze względu na brak znajomości podstawowych schematów”

Pograłem trochę, ogólnie zwycięsko ale pojawił się problem – grając czarnymi zbyt często oddawałem inicjatywę białym. Tak jakbym stracił tą początkową oczywistą przewagę. Oczywiście problemem jest brak znajomości schematów. Właściwych schematów, a nie tylko dostawiania trzech, czterech, trzech, czterech… albo konika. ;)


edit:
*) to było spowodowane moją początkową nieumiejętnością korzystania z RenLiba

Chwała zwyciężonym

Dostałem w tekę jak dzidzia na czym straciłem ok. 100 ukochanych punktów rankingowych, chlip. Od jedej osoby. Ale grałem z nią dalej uparcie. I robiłem banalnie proste błędy – muszę to rozpracować, przejrzeć te partie i wyciągnąć wnioski.

Przede wszystkim grałem zbyt defensywnie. Blokując nawet nędzne dwójki. A to błąd. Trzeba się nauczyć rozpoznawać kiedy jest rzeczywiste zagrożenie i trzeba je zgasić w zarodku, a kiedy nie ma zagrożenia i szkoda tracić inicjatywę na niepotrzebne posunięcia.

Chciałem też stosować konika (nowa zabawka, która przez chwilę nieźle działała) przeciwko niby klasycznemu obciągaczowi czwórek i zostałem zjedzony. Przyznaję, że mimo tego gość wcale nie grał tak standardowo jak „zwykli początkujący” – na przykład wcześnie neutralizował zagrożenia. Po spojrzeniu w profil widać że ma za sobą kilka tysięcy gier pomimo słabego rankingu – weteran. Wniosek: jednak ciągle gra schematami bo nie idzie do przodu.

I poznałem kolejny pattern – nazwę go diamencik. Czyli po prostu cztery ustawione w kopniętym kwadracie. Bardzo niebezpieczne ustawienie, bo potem powstawje z tego siatka i mamy VCT. Nie wolno dopuścić do zaistnienia czegoś takiego.

Mój szanowny przeciwnik zresztą bardzo często jechał po przekątnych.

Liczba partii: 111 (45/66/0)
Ranking: 1285

Dezorientacji ciąg dalszy

Znów dezorientacyjna gra w moim wykonaniu. Ludzie tam grają systemowo, stawiają trójki, potem czwórki i tak dalej – klasyka. Ale jeszcze w tych partiach ciut przegrywałem, bo np. za bardzo pozwalałem gościowi na ekspansję z tymi czwórkami.

Konik jest zajebisty, ludzie głupieją. Domyślam się, że może zaczynają widzieć proste w siatce konika, a nie dostrzegają wtedy przekątnych na których jest prawdziwe zagrożenie.

Zauważyłem że ludzie uciekają gdy widzą że gram niestandardowo… Właściwie to gdy wygrali przeciw mojej niestandardowej grze – siedzą dalej. Ale gdy wygram grając niestandardowo – zaraz spieprzają.

A to błąd – jak mnie ktoś pokonuje, to gram z nim/nią dalej, bo od lepszych się uczymy. I stanowi to wyzwanie.

Miałem też okazję zastosować krzyżyk :) Ten, który jest na banerze u góry. Krzyżyk jest zabójczy.

Liczba partii: 82
Ranking: 1379

Tak, wciągnąłem się w proces podnoszenia rankingu. ;)