Prosto do nieba czwórkami szli

W ostatniej mojej partii ładnie wybroniłem się białymi przed „diamencikiem”, czyli diagonalnym kwadratem i jego rozwinięciem, czyli diagonalną siatką. a potem wygrałem dzięki uprzejmości przeciwniczki, która dostawiając czwarty kamień wszędzie gdzie się da, umożliwiła mi zbudowanie zwycięskiego układu przez samo blokowanie jej posunięć. Atakowała zaciekle, ale schematycznie. Ja pod koniec tej partii też stawiałem czwórki, ale było to już przemyślane VCF (Victory by Continuous Fours).

Wiele osób idąc na ilość dostawia zawsze czwarty, chociaż często nic to nie daje, albo nawet pogarsza ich pozycję. Czasem, jeśli już, lepiej jest postawić czwarty o jedno pole dalej – sprawi że to przeciwnik będzie zamknięty a nasze kamienie będą na zewnątrz, gotowe do wykorzystania w przyszłych pułapkach. Ale raczej nie warto tego robić nie mając strategii.

0 Odpowiedzi to “Prosto do nieba czwórkami szli”



  1. Dodaj komentarz

Dodaj komentarz